Czyli owszem żyć, ale nie kochać życia. Nigdy sobie nie sprzyjać, nie być za sobą. Stracić chęć do samorozwoju i stracić do siebie szacunek. Stracić ciekawość i smak życia. Popaść w nałogi i obezwładniający strach. Czekać i tracić. Mijający czas nie zwiastuje już nic innego oprócz umierania. Cały się trzęsę. 


Reposted from abendlied via modalna